Dziś przedstawiam wspomnienie dzieciństwa. Zapiekane bułeczki z serem i pieczarkami. do tego ketchup majonez i błogie lenistwo. Jak to mówi jeden z moich kolegów "Si seniorita tego nie da się opisać..." Kiedy jeszcze słowo zapiekanka nie kojarzyło się z pół metrową bagietką wrzuconą z gotowym farszem do opiekacza, bądź grzańcuchem z mikrofali, , na stołach królowały zapiekanki w formie domowej. Ze względu na to iż nie zawsze zjemy całe pieczywo jakie kupiliśmy poprzedniego dnia, nadarza się idealna okazja aby zrobić zapiekanki.
Czego potrzebujemy do zapiekanek
Bułki najlepiej kajzerki
masełko
ser np gouda
pieczarki
cebula
sól
pieprz
papryką w proszku
olej
majonez, ketchup opcjonalnie.
Bułeczki kroimy na pół. Jeśli trzeba odświeżamy je podgrzewając w piekarniku, uprzednio lekko zwilżając wodą. Pieczarki kroimy w kostkę z cebulą. Dodajemy przyprawy i wrzucamy do garnka. Wlewamy trochę oleju, by nie przywarły i dusimy 20-30 min. Gdy farsz będzie gotowy, na bułeczki nakładamy trochę masła i po 2 łyżki pieczarek. Posypujemy tartym serem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 5-10 min. Podajemy gorące posypane papryką z majonezem i ketchupem.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz