wtorek, 4 lutego 2014

Batony Musli bez pieczenia

Wielkimi krokami zbliżają się dni gdzie nie będzie można ukrywać brzuszka pod obszerną kurtką wiec czas zamienić czekoladę na zdrowszy odpowiednik dziś Batony Musli bez pieczenia. Są delikatne, lekko ciągnące się, słodkie i ogółem pyszne



A oto co nam potrzeba na całą blachę.
dwie szklanki płatków typu crunchy bez cukru
pół szklanki płatków owsianych 
szklankę orzechów włoskich
małe opakowanie płatków migdałowych 
6 suszonych moreli
garść jagód Goi
garść rodzynek
trochę sezamu
ciut słonecznika
dropsy gorzkiej czekolady
i szczerze co tam wam tylko pod rękę podejdzie może być pestka dyni, ulubione orzeszki, żurawina bądź inne suszone owoce  co lubisz wrzucasz

 pół szklanki miodu
masło 100 g ( ja dodałam 50/50 z orzechowym)
5 łyżek brązowego cukru ( co prawda dałam jedną i może dlatego wyszły dość miękkie )

Szaleństwo tego dania polega na tym by stworzyć bazę z płatków i dodać do nich co lubimy. Tak wiec wszystkie składniki suche ładujemy do miski. Orzechy wcześniej siekamy, morele tniemy w mniejsze kawałki. W garnuszku rozpuszczamy masło, dodajemy cukier i miód. Podgrzewamy z 2 min aż składniki dokładnie się połączą, potem jeszcze 7-8 na maleńkim ogniu. Dodajemy do miski. Mieszamy bardzo dokładnie łyżką. Powstałą masę wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Przykrywamy górę papierem i układamy na niej książki, encyklopedie, albumy, lektury.. byle ciężkie. Po 3h wkładamy, już bez literatury do lodówki na noc. Następnego dnia dzielimy na porcje i trzymamy w lodówce. Niestety nie wiem ile są w stanie poleżeć, bo u mnie zniknęły błyskawicznie.

Polecam, Smacznego :)









1 komentarz: