wtorek, 31 grudnia 2013

Cukiniowe roladki

 Witajcie Kochani. Jeśli nie macie jeszcze pomysłu na sylwestrową przekąskę proponuje roladki z cukinii z serem  oraz dressingiem z szalotką i pomidorami. Popisowe danie mojego zaślubionego :) On jest również autorem dania ze zdjęcia. 



Do wykonania tego całkiem prostego i przyjemnego dania potrzebujemy :

cukinie
ser, w oryginale jest Kozi, natomiast jeśli nie przepadacie za Kozią roladą,  całkiem nieźle sprawdzą się Camembert bądź Brie. 
pomidor 
szalotka
szczypiorek
oliwa z oliwek
ocet winny z białego wina
sól 
pieprz

Cukinie kroimy w plastry na mandolinie bądź dla bardziej zdolnych manualnie nożem, obieraczką. W garnku wstawiamy wodę, gdy będzie wrząca wrzucamy plastry cukinii na 1 góra 2 min, mają tylko delikatnie zmięknąć. Osuszamy cukinie ręcznikiem papierowym. Każdy z plastrów, obficie przyprawiamy solą i pieprzem. Układamy po kawałku sera i rolujemy w zgrabną roladkę. Do dressingu mieszamy z sobą zawsze w proporcji 3 :1, oliwę z octem. Na ok 12 szt roladek dobrze zrobić z 6 łyżek oliwy i 2 łyżek octu winnego. Do powstałego winegretu dodajemy, pokrojoną w drobną kostkę szalotkę, posiekany na drobno szczypiorek oraz pomidora pokrojonego w małą kostkę. Co ważne aby z pomidora wykroić wszystko co twarde i wypatroszyć go, z tego wodnistego miąższu z pestkami. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Kiedy nasz dressing jest gotowy polewamy nim roladki.

Smacznego Kochani :)


 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Najsłodsze prezenty

Najpiękniejsze prezenty to te w których jest cząstka czyjejś duszy. W tym roku, kilka osób zaskoczyło mnie cudownymi prezentami, stworzonymi samodzielnie. Bardzo chciałabym podziękować Groszkowi  i Marcie S,  Marcie B oraz Karolinie i Grzesiowi ( który samodzielnie przywiózł ciasteczka  :P) za te cudeńka.  


Jeśli chcielibyście stworzyć takie piękne choinki i gwiazdy, potrzebujecie :
Jak w przepisie na "świąteczne ciasteczka"
300 g mąki
200 g masła
100 g cukru pudru
laskę wanilii lub ekstrakt waniliowy 
2 jajka 
szczyptę soli
oraz składniki do lukru
białka 
szklanki cukru pudru 
łyżeczki ekstraktu z wanilii
w proporcji 1:1 jedno białko : jedna szklanka cukru,  pół łyżeczki ekstraktu .
Posypka i inne ozdoby wedle uznania
Przygotowanie ciastek jak w "Świąteczne Ciasteczka". "I.......... Do miski wrzucamy mąkę, cukry, masło i jajka. I teraz są dwie opcje, albo włączamy mikser i miksujemy do momentu kiedy składniki się połączą. Albo bierzemy nóż, i dziabiemy aż składniki się połączą. Obie opcje są dobre, na koniec dodajemy  ziarenka z wanilii lub ekstrakt i wyrabiamy ciasto ręką aż stworzy gładką masę. zawijamy w folie spożywczą i do lodówki. W wielu przepisach napisane jest, iż ciasto ma odpoczywać 30 min. Ja wyjmuje je dopiero po co najmniej 2 godzinach lub najlepiej następnego dnia. W innym wypadku jest tragedia z wałkowaniem i wykrajaniem kształtów. Po tym czasie kiedy ciasto nam się schłodziło, wyciągamy je na podsypany mąką blat i po kawałku, wałkujemy. Ciastka nie urosną zbyt wiele, wiec nie wałkujemy za cienko. Wykrawamy gwiazdki, kółka, bądź co chcemy. Piekarnik nagrzany na 180 stopni i około 15 min na pieczenie"
Gdy już upieczemy i wystudzimy wycięte w wymarzony kształt ciastka - Czas na "klej" czyli lukier który nam to wszystko sklei i ozdobi. Do miski wrzucamy białka i ubijamy, dodajemy partiami cukier puder. Na koniec ubijania dodajemy ekstrakt. Przechodzimy do części artystycznej. Układamy ciasteczka jedno na drugim, stykające części smarując lukrem, by je związał. Całość można polać lukrem i posypać dla ozdoby kolorowym cukierkowym czymś, bądź czekoladą, co fantazja podpowie. 

Ciasteczka można wykonać również w wersji piernikowej. Ale o tym innym razem. 

Smacznego....



piątek, 27 grudnia 2013

Leniwa Karpatka


Święta, święta i po świętach. Czas troszkę się polenić, w gotowaniu. Ale gdy odwiedzą Was goście lub jeśli nie macie czasu na pieczenie bądź zwyczajnie w świecie wam się nie chcę... polecam najbardziej leniwe ciasto jakie znam. Czas operacyjny przygotowania 7 min. 



Potrzebujemy :
opakowanie krakersów np Lajkonika
2 kremy Karpatka w 5 min np Delekty
800 ml mleka
cukier puder

I do leniwego dzieła. Krakersy układamy na blaszce. Mleko wlewamy do miski. Dodajemy kremy Karpatka w 5 min. Miksujemy do powstania gładkiej puszystej masy. Krem przekładamy na krakersy. Równomiernie rozsmarowujemy. Układamy krakersy na wierzch. Posypujemy cukrem  pudrem i koniec.... 

Smacznego


wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia Świąteczne



Kochani z okazji zbliżających się dni, życzę Wam, spokojnych, ciepłych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Bożego błogosławieństwa w zbliżającym się roku. Zdrowia, spełnienia marzeń i wielu pięknych chwil. 

Pozdrawiam Was ciepło. 
 Małgosia.

piątek, 20 grudnia 2013

Świąteczne Ciasteczka

Ho Ho Ho.. Kochani. Idą święta wielkimi krokami, a ja muszę przyznać jestem gdzieś daleko w lesie z przygotowaniami do tego czasu. Choinka na strychu, karp jeszcze zapewne pływa, gdzieś tam sobie, zakupy nie zrobione, okna etc.... Chcąc wprowadzić się w świąteczny nastrój, stwierdziłam zrobię ciasteczka. Miały być renifery, takie jak u Doroty z mojewypieki.com, ale z uwagi na to, iż mój talent plastyczny zatrzymał się na poziomie lat pięciu, wyszyły mordki.
Aby przygotować puszkę ciastek potrzebujemy:

300 g mąki
200 g masła ( ja użyłam Kasi maślanej)
100 g cukru pudru + trochę cukru pudru do lukru
łyżkę cukru z prawdziwą wanilią
laskę wanilii lub ekstrakt waniliowy 
2 jajka 
szczyptę soli
czekoladę , dla leniwych polewę czekoladową
draże w kolorze czerwonym ( M&M są idealne)

I.......... Do miski wrzucamy mąkę, cukry, masło i jajka. I teraz są dwie opcje, albo włączamy mikser i miksujemy do momentu kiedy składniki się połączą. Albo bierzemy nóż, i dziabiemy dopóki składniki się  połączą. Obie opcje są dobre, na koniec dodajemy  ziarenka z wanilii lub ekstrakt i wyrabiamy ciasto ręką aż stworzy gładką masę. zawijamy w folie spożywczą i do lodówki. W wielu przepisach napisane jest, iż ciasto ma odpoczywać 30 min. Ja wyjmuje je dopiero po co najmniej 2 godzinach lub najlepiej następnego dnia. W innym wypadku jest tragedia z wałkowaniem i wykrajaniem kształtów. Po tym czasie kiedy ciasto nam się schłodziło, wyciągamy je na podsypany mąką blat i po kawałku, wałkujemy. Ciastka nie urosną zbyt wiele, wiec nie wałkujemy za cienko. Wykrawamy np szklanką, kółka i układamy z małymi odstępami na papierze do pieczenia. Piekarnik nagrzany na 180 stopni i około 15 min na pieczenie. U mnie w między czasie przybył kurier wiec ciasteczka ciut mi się przypaliły :). Gdy ciastka są upieczone i wystudzone,  przygotowujemy lukier, z cukru pudru i wody ( mieszamy cukier z niewielką ilością wody tworząc gęsty lukier). Do ciastek przyklejamy na lukier cukierki. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, lub podgrzewamy polewę. I dekorujemy ciasteczka. Gdy czekolada zastygnie są gotowe do jedzenia.

Smacznego....


 

środa, 18 grudnia 2013

Dziki Chińczyk....

Ni Hao, moi Mili. Czasu jakoś coraz mniej wiec po chwilowym przestoju, przedstawiam zdrowe danie " Dziki Chińczyk". Pomysł na te potrawę powstał dzięki uprzejmości sklepu K**f***d. A dokładniej dzięki półce Kup Taniej :). Idę, patrzę, a tu właśnie z takiej półeczki patrzy na mnie taki tygrys z pudełka, podchodzę bliżej i już wiem. Dziś na obiad Ryż

Do przygotowania  owego dania potrzebujemy: 
ryż  parboiled z dzikim ok 100 g na osobę
marchewkę 4 sztuki
pietruszkę 2 sztuki
papryczkę pepperoni jedna w zupełności wystarczy
pieczarki 2 sztuki
cebulę bądź szalotkę
czosnek
zieloną pietruszkę - nać
kalafiora kilka różyczek
polędwiczkę wieprzową
olej sezamowy łyżka góra dwie
oliwę 5 łyżek + 5 łyżek do woka
sól 
pieprz
kurkumę
sos sojowy
sezam

I co dalej:
Polędwiczkę oczyszczamy i kroimy w  paseczki. Wrzucamy do miski wypełnionej olejem sezamowym i 2 łyżkami  oliwy. Doprawiamy solą, pieprzem, sosem sojowym. Mięsko nam chwile się marynuje. W tym czasie kroimy warzywa w słupki. Kalafiora rozdzielamy na małe różyczki.  Zakładamy rękawiczki i obrabiamy paprykę. Wycinamy wszystkie pestki i żyłki i kroimy w cienkie paseczki. Nie daj Bóg nie dotykamy papryki gołymi rękoma. Może skończyć się to płaczem np po zatarciu oka, czy pieczeniem rąk, twarzy czy czegokolwiek później dotkniemy. Paprykę, czosnek i nać odkładamy na bok. Wstawiamy ryż do osolonej wrzącej wody i gotujemy do miękkości. W tym samym czasie rozgrzewamy woka wlewamy oliwę i wrzucamy resztę warzyw. Chwilę przesmażamy po czym dodajemy pół szklanki wody i dusimy warzywa. Dobrze jak zostaną chrupiące. Ryż dochodzi, warzywa prawie miękkie, czas na mięso. Na patelni z niewielką ilością oleju przesmażamy nasze polędwiczki.Gdy będą gotowe do warzyw dorzucamy paprykę, przeciśnięty czosnek i posiekaną natkę i kurkumę. Na koniec danie można posypać sezamem. Wykładamy na talerz i delektujemy się. 
Smacznego....


wtorek, 10 grudnia 2013

Wino z granatem na lodzie .....

Weekend minął, poniedziałek minął czas wrócić do rzeczywistości. A jest co wspominać. Sobota owocna była w rozrywki typowo kanapowe.A to z uwagi na to, iż Ksawery dał Nam wszystkim ostro popalić, i plany wyjazdowe zniknęły razem z wiatrem. Humory poprawiła nam jednak Gala KSW, oglądana wspólnie z mężem       i przyjaciółką Martą. Z tej o to okazji na stole pojawiło się Wino Granatowe z Granatem.

By zdecydowanie poprawić sobie humor :) i zdrowie oczywiście w smutne, wietrze dni potrzebujemy :
1 Granat
kostki lodu
butelkę wina granatowego( dostępne za grosze w Tesco), można też użyć np. Cin Cina cherry jeśli ktoś lubi słodsze klimaty.

I teraz: 
Rozbrajamy granat, część pestek przepuszczamy przez sitko i otrzymujemy sok, drugą część zostawiamy w formie naturalnej. Do kieliszka wrzucamy garść lodu, garść pestek, troszkę soku z granatu i dopełniamy winem. Gotowe 

Cin Cin Kochani :)

piątek, 6 grudnia 2013

Zapiekanka pt. " nic nie może się zmarnować"

Dziś przedstawiam wspomnienie dzieciństwa. Zapiekane bułeczki z serem i pieczarkami. do tego ketchup majonez i błogie lenistwo. Jak to mówi jeden z moich kolegów "Si seniorita tego nie da się opisać..." Kiedy jeszcze słowo zapiekanka nie kojarzyło się z pół metrową bagietką wrzuconą z gotowym farszem do opiekacza, bądź grzańcuchem z mikrofali, , na stołach królowały zapiekanki w formie domowej. Ze względu na to iż nie zawsze zjemy całe pieczywo jakie kupiliśmy poprzedniego dnia, nadarza się idealna okazja aby zrobić zapiekanki.

Czego potrzebujemy do zapiekanek
Bułki  najlepiej kajzerki
masełko
ser np gouda
pieczarki
cebula
sól
pieprz
papryką w proszku
olej
majonez, ketchup opcjonalnie.

Bułeczki kroimy na pół. Jeśli trzeba odświeżamy je podgrzewając w piekarniku, uprzednio lekko zwilżając wodą. Pieczarki kroimy w kostkę z cebulą. Dodajemy przyprawy i wrzucamy do garnka. Wlewamy trochę oleju, by nie przywarły i dusimy 20-30 min. Gdy farsz będzie gotowy, na bułeczki nakładamy trochę masła i po 2 łyżki pieczarek. Posypujemy tartym serem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 5-10 min. Podajemy gorące posypane papryką  z majonezem i ketchupem.

Smacznego.

środa, 4 grudnia 2013

Muffiny na dwa takty...



Muffki, Muffinki, Babeczki, ahhh... rozmarzyłam się. Uwielbiam Muffinki są takie mięciutkie, pachnące i pulchne a przede wszystkim proste. Choć lubię, je w każdej odsłonie czy to słodkiej czy wytrawnej najbardziej smakują mi te klasyczne. Sprawia mi przyjemność dawanie ludziom Muffinek w ramach dodatku do prezentu. Tak się złożyło, że mój kolega Grzesiek miał wczoraj urodziny, wiec upiekłam dla niego Muffy. 
Do upieczenia 6 do 12  Muffiniek w zależności od blachy,potrzebujemy :
3 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 i troszkę szklanki mleka 
2 duże jaja
125 g masła w temp. pokojowej
szczypta soli
płatki czekoladowe 
3 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
laska wanilii
aromat np pomarańczowy

I teraz najprostsza część.  Wrzucamy wszystko razem do miski i mieszamy suche z suchymi, mokre z mokrymi a potem mieszamy wszystko  by się połączyło.Dzielimy na dwie połowy doprawiamy kakao, drugą zostawiamy jasną. Piekarnik na 180 stopni, muffinki nakładamy do foremek i pieczemy 15-20 min ( ciemne 5 min dłużej).  Parę trików które stosuje gdy mam więcej czasu. Aby Muffinki były były ekstra waniliowe można zagotować mleko z wanilią. Do gotującego mleka wrzucamy obskrobaną wanilie ziarnka i "patyczek" i gotujemy na małym ogniu. Przed dodaniem do ciasta studzimy i usuwamy "patyczek". Masło można również rozpuścić i podać lekko ciepłe, ciasto łatwiej się połączy i będzie bardziej mięciutkie.

Smacznego :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Groszkowa Kawa

Szaleństwa sobotniej nocy, zazwyczaj koi spokojna niedziela. Ale gdzie tam.. spontan. Jedziemy do Wrocławia. Trzeba być odrobinę nienormalnym ale ok, w szczytnym celu to nas trochę rozgrzesza. Po zapakowaniu się do Punto WRC, ruszyliśmy przekazać troszkę rzeczy naszym znajomym na akcję "Szlachetna Paczka", a przy okazji  machnąć wycieczkę "Wrocław w pigułce"  pod przewodnictwem Stopki i Groszka.  Przez całe 186 km, słyszałam " Jak dojedziemy to się musimy napić Groszkowej Kawy, musimy bo jest najlepsza..." i rzeczywiście. Słowa nie były rzucane na wiatr. Groszkowa Kawa super nawet Ja osoba uczulona mentalnie na cynamon, byłam zachwycona. Tak kremowej pianki, tak dobrze wyważonej i zbilansowanej kawy nie piłam dawno. Niestety Groszek nie dokońca przedstawił mi proporcje tworzenia tegóż arcydzieła natomiast postaram się odtworzyć je z podpatrywanej części

Groszkowa Kawa

Wersja Groszka " no wlewasz kawę , mleko bzium tym takim, i spieniaczem , cukier to nie opadnie, cynamon i pijesz" -  i w sumie kwintesencja tego właśnie tak wygląda. Ale... Teoria głosi, iż aby zaparzyć idealną kawę, należy na 0,2 l wody wsypać 2 łyżeczki stołowe kawy, do ekspresu przelewowego. Resztę cudeńko wykona samo do dzbanka. Cukier ja przyznam szczerze, walę trzy łyżeczki słodka jak uśmiech niemowlaka, ale taką lubię. Mleko dobrze spienione ciepłe, ale nie zagotowane. Posypana pianka czekoladą lub cynamonem i gotowe. Na zimowe chłody i wiatry jak znalazł. Stopko, Groszku dziękujemy za wspaniały pełen inspiracji dzień.

Miłej Kawki Kochani...

Tatarskie noce

Tak tak, nie ma to jak sobotnie spotkania z przyjaciółmi. Po tanecznych wojażach w andrzejkową noc, naszło Nas... Silne, dręczące pragnienie... na jedzenie :). Ale gdzież tam, jak każdy normalny człowiek o tej porze nocy, zaspokoić pragnienie Kebabem. Nie, nie, to by było za łatwe. Zdecydowanie za łatwe. Tak więc z pomocą przyszła Dorota... Wpadliśmy i zaczęło się pałaszowanie. Droga Dorotko dziękujemy Ci za ratunek i przepraszamy że o 2:00 w nocy wyjedliśmy Ci pół lodówki. Zaczęło się niewinnie, chipsy, orzeszki, a zakończyło rosołem (megaśny, jak zdobędę tylko przepis to ugotuje) , tatarem i było blisko jajecznicy. Tatar był bajeczny, mimo że nie jadam zazwyczaj, pędzlowałam kanapki, aż mi się uszy trzęsły.

Tatar wieczorową porą
potrzebujemy :
1 żółtko
tatar z mięsa wołowego
ogórek kiszony
cebula
sól
pieprz
chlebek
masło ( Generalnie Genialna Rama Areo - Polecam)
oliwa

I przystępujemy do działania:
Cebulę i kiszone ogórki kroimy w kostkę. Żółtko oddzielamy od białka. Mięsko doprawiamy solą i pieprzem i 1/3 pokrojonej cebuli. I wszystko mieszamy. Dodajemy żółtko i oliwę by tatar był lepki. Nakładamy na chleb posmarowany masłem posypujemy cebulą i ogórkiem.

Do tatara zdecydowanie pasują różnorakie alkohole i tak zapewne pasuje nasza polska czysta, jak i bimberek. Ale okazuje się również że pasują damskie drinki typu " Prawie Kamikadze"
Jak zrobić to prawie kamikadze ? Już mówię. W barku u Dorotki stał piękny niebieski likier " Blue Curacao" Cóż ma się zmarnować biedny, bądź stracić procenty, albo jeszcze nie daj Bóg potłuc? Należało coś zrobić. I zrobiłyśmy, do wielkiego słoika ( po co komu shaker) wlewamy szklankę wody, wsypujemy lód, dodajemy 1:10 objętości wody - zagęszczonego soku pomarańczowego i pół szklanki likieru "Blue Curacao". Mieszamy, mieszamy, mieszamy. I do kieliszków.

Smacznego Kochani :)

Weekendowe szaleństwo

Kochani, ten weekend obfitował w szalone pomysły, dobre jedzenie, spontaniczne reakcje i czas z najbliższymi. A plan był kanapowy, no cóż nie wyszło. W tak aktywny czas średnio był czas aby stać przy garach ale, przyjaciele nie zawiedli i dali zastrzyk pozytywnych kulinarnych przekąsek  i napojów :) Tak więc po kolei Piątek : Najspokojniejszy z dni tak wiec można było podłubać i tak też się stało.Zalegliśmy z Mężem na kanapie i... dopadł nas głód. Więc jak głód to kanapeczki a jak kanapa to piwko i TV.  Tak więc pierwsze danie

Okrągłe kanapki z sosami. 
Cóż potrzebujemy:
porcja na 2 osoby:
4 - 6 kromek pieczywa tostowego
jeden nie za duży pomidor
szyneczka w plastrach
ser żółty
odrobina sałaty
majonez
jogurt naturalny ( Polecam Bakoma gęsty)
ketchup
paprykę
zioła 
czosnek
cebule
wykałaczki
pieprz
sól
Niby proste a uroczo wyglądające na stole danie. Zacznijmy od sosów by się dobrze przegryzły i tak Sos 1:
Czosnkowy. Najbardziej chyba popularny i najłatwiejszy do zrobienia sos domowy. w proporcji 2:1 mieszamy majonez i jogurt naturalny. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, sporo pieprzu, troszkę ziół np prowansalskich, sól. Mieszamy wszystkie składniki do uzyskania jednolitej konsystencji i wkładamy ( szczelnie obwiniać folią bądź zamknąć w pojemniku) do lodówki. Sos 2: Mexico City. Do pikantnego ketchupu dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę, cebulę, czosnek. Ja osobiście lubię to wszystko w jednolitej konsystencji wiec zmiksowane i przetarte przez sito. Kanapki  przygotowujemy za pomocą szklanki, najlepiej wysokiej, wąskiej. Z pieczywa, plastrów szyki i sera wykrajmy kółka. Sałatę rwiemy na małe kawałeczki, pomidora kroimy w plastry. Układamy na sobie na zmianę, pieczywo, szynkę, ser, pomidora, i sałatę, wszystko przekładając cieniutką warstwą sosu. Na koniec spinamy wykałaczką. Poleca się jeść jak kukurydzę,  maczane w sosie.

Smacznego.


piątek, 29 listopada 2013

Rybka zwana Grecką z surówką z kiszonej kapusty i ziemniaczkami z pietruszką

Dziś gotowałam z Mamą, bo niema to jak domowy obiadek u Mamusi, a nie jakieś tam resteuracyje, fużiony, i kuchnie molekularne :). Jeśli uważasz, że dobrze gotujesz Szefie, to nie jadłeś rybki mojej Mamy. Ok koniec żartów, przejdźmy od słów do czynów. A dokładniej Rybka zwana Grecką z surówką z kiszonej kapusty i ziemniaczkami z pietruszką .... eh z powrotem jestem głodna.... Mamo, dziękuje za pyszny obiadek.  Tak więc po kolei





Do przygotowania tego sycącego, domowego, genialnego dania potrzebujemy:

Ziemniaki ( moje ulubione typ Bryza)
Natkę pietruszki

Do Sosu al'a Grecki:
4 -5 sporych marchewek ( dobrze zainwestować szczególnie w jesień w jakieś Eko, rynki, wiejskie klimaty najlepsze.)
2-3 pietruszki
2-3 cebule
Kawałek selera ( opcjonalnie , ja lubię)
Olej
Sól, pieprz, vegeta
Koncentrat pomidorowy

Rybka:
Jajko góra dwa
Dorodny Dorsz - Filet ( bądź inna lubiana rybka mintaj, morszczuk -  co kto lubi)
Mąka
Sól, Pieprz

Surówka
Kapusta kiszona około 0,5 kg
Marchewka
Cebula
Jabłko
Sól, Pieprz, cukier
Oliwa/Olej

I jedziemy. Na początek, bo najdłużej się dusi, kroimy w kostkę, nie za drobną - marchewkę, cebulkę, pietruszkę i seler. I do gara. Podlewamy olejem, chwilkę przesmażamy, dodajemy,przyprawy, szklankę,  góra dwie wody i dusimy około 45 -60 min. Kiedy wszystkie warzywa zmiękną, zaprawiamy je dodając koncentrat pomidorowy i mąkę rozrobioną z wodą. Ziemniaki obieramy, wrzucamy do garnka z osoloną woda, gotujemy do miękkości. Ciekawostką jest, że podobno ziemniaki powinno wrzucać się już na wrzącą wodę wtedy nie tracą swoich właściwości odżywczych. Ja gotuje tradycyjnie, i smakują :) Sos się dusi, ziemniaki gotują, najwyższa pora na surówkę. Kapustę kiszoną odciskamy i kroimy na mniejsze kawałki, ( nie wylewać soku, może się przydać gdybyśmy przesadzili z odciskaniem). Marchewkę, jabłko cebulę, obieramy, ścieramy na tarce, i łączymy z pokrojoną kapustą. Dodajemy cukier, pieprz, sól do smaku. Doprawiamy niewielką ilością oleju. Surówka Finito. Teraz Dorsz... moja ulubiona ryba. Rozgrzewamy patelnie. Gdy olej będzie gorący jak piekło, obtaczamy mniejsze kawałki w jajku z przyprawami i mące. 
Kładziemy na patelnie i smażymy na złoto z obu stron. Ważne by dobrze rozplanować czas, by wszystko było gotowe w tym samym czasie. Odcedzamy ziemniaki, zdejmujemy rybkę i odsączamy na ręczniku papierowym. Rybkę podajemy na lub pod sosem Greckim,( i to już może być samodzielne danie) Ziemniaki obowiązkowo posypane natką pietruszki. Gotowe. 

Smacznego Kochani :) 

środa, 27 listopada 2013

Babka serowa..

A oto i ona Gwiezdna Babka Serowa. Mięciutka, pachnąca i po prostu pyszna. Muszę Wam się przyznać, że to moje drugie podejście do niej, ponieważ za pierwszym wyszedł zakalec, ale cóż, teraz to już perfekt. Sowo strzeż się nadchodzę :)  Ale tak poważnie. Dawno nie piekłam i naszło mnie na babkę, za oknem poprószył śnieg, zrobiło się chłodno, najwyższy czas by zasiąść przy kominku z ciastem i kubkiem kakao. Babka serowa jest do tego idealna.

Potrzeba nam :
200 g białego sera
2 spore jajka
2 szklanki mąki
Połowa szklanki cukru
Połowa szklanki mleka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Pół kostki Kasi lub innej margaryny  ok 120 g
Olejek pomarańczowy bądź cytrynowy....
Bułka tarta

Czekolada 100 g
Masło 50 g chyba że ktoś oblać chcę całą babkę wtedy podwajamy.
(dla leniuchów: polewa z czekolady deserowej).
 Gwiazdki lub inne ozdoby do dekoracji.

No i jedziemy:
Cukier ucieramy z jajkami i margaryną do uzyskania jednolitej masy. Ser przeciskamy przez praskę lub traktujemy w jakimś malakserze bądź innym wynalazku na gładko. Gdy mamy gotową masę cukrowo-jajeczno-margarynową dodajemy mleko. Chwilę miksujemy dodajemy po trochu przesianej mąki i proszku do pieczenia oraz partiami ser. Na koniec wlewamy olejek, ja osobiście do tej babki wole pomarańczowy, bo dodaje lekkiej słodyczy. Miksujemy wszystko  do momentu aż masa będzie dość pulchna. Przekłądamy do wysmarowanej masłem i bułką tartą blaszki  i pieczemy 50 min w temperaturze 180 stopni. Nie należy upychać ciasta bo wyjdzie zakalec :) Po upływie wyznaczonego czasu wyciągamy babkę i dajemy jej ostygnąć. W miedzy czasie przygotowujemy polewę. 50g masła rozpuszczamy na parze dodajemy do tego czekoladę, mieszam do rozpuszczenia. Gotową polewą oblewamy ciacho, na koniec garstka np gwiazdek do dekoracji i Voilà - Baba serowa i niesamowity zapach w domu gotowe ...

Smacznego Kochani. 

Specjalnie dla Marty:
 

czwartek, 21 listopada 2013

Przekąska serowa...

Dziś zdecydowanie coś na szybko. Serowy, ciepły, kremowy sos do grzanek. świetnie sprawdza się przy oglądaniu filmu, ale też daje radę jako przystawka na miłej kolacji. Ważne aby był ciepły bo gdy zastygnie staje się serkiem na kanapki :)






Tak wiec potrzebujemy:

Kostkę sera typu gouda
Pół kostki sera typu cheddar
2 ząbki czosnku
1/4 kostki masła
zioła najlepiej świeże, tymianek, pietruszka
kurkuma, sól, pieprz, ostra papryka
śmietana 30%  ok.100 ml
bagietka
oliwa z oliwek
nie konieczna ale nadaje fajny posmak -  troszkę  parmezanu.

Zaczynamy od wstawienia piekarnika na ok 180 stopni. Gdy już będzie nagrzany wkładamy pokrojone  w małe porcje bagietki, skropione oliwą z oliwek i ewentualnie posypane parmezanem. Pieczemy do uzyskania chrupkości i rozpuszczenia parmezanu. Do garnka wrzucamy masło i odrobinę oliwy z oliwek oraz starte na tarce o grubych oczkach sery. Dodajemy 50 ml śmietany i na malutkim ogniu mieszamy do rozpuszczenia sera. Musimy bardzo uważać, by masa nam się nie zważyła. Do masy wlewamy tyle śmietany by stworzyła nam się konsystencja lejącego, dość gęstego sosu. Wyłączamy sos, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, drobno posiekane zioła, sól, pieprz, paprykę. (Można dodać ale nie jest to konieczne odrobinę kurkumy aby nadać potrawie bardziej żółty kolor). Polecam stawianie potrawy w taki sposób, by pod nią można było umieścić Tealight'a  by sos był cały czas ciepły.  I gotowe

Smacznego:)

środa, 20 listopada 2013

Naleśniki z pieczarkami

 Dziś na obiad były Naleśniki. Moje ulubione z pieczarkami, serem i sosem czosnkowym. Przypominają mi one czasy studenckie, gdy na obiad  (jedyny jaki było stać) na stołówce serwowano właśnie ten przysmak, wtedy za 3,60 zł. To proste ogółem danie, niestety czasochłonne , szczególnie gdy robi się je dla większej ilości osób. 



Co nam potrzebne:
Na naleśniki
Mąka 
2 jajka
mleko
woda gazowana
cukier, sól

Do farszu
500 g pieczarek
1 kostka sera np gouda
cebula
łyżka masła 
olej
przyprawy


Sos czosnkowy
5 łyżek majonezu
3 łyżki jogurtu naturalnego
2-3 ząbki czosnku
pipeprz
sól
czosnek granulowany
zioła prowansalskie

Miksujemy wszystkie składniki na ciasto naleśnikowe. Ciasto musi być dość rzadkie by dobrze rozprowadzało się na patelni i koniecznie bez grudek. Odstawiamy ciasto by nabrało powietrza, aby nasze naleśniki były pulchne. W tym czasie kroimy pieczarki i cebule w dość dużą kostkę. Wrzucamy do garnka, dodajemy sól, pieprz, vegetę, łyżkę masła i troszkę oleju. Dusimy do miękkości 15-25 min. W tym czasie ścieramy na tarce o grubych oczkach ser. Przygotowujemy sos czosnkowy, mieszając ze sobą majonez z jogurtem. Gdy dobrze się połączą dodajemy, przeciśnięty przez praskę czosnek, zioła, sól i sporo pieprzu.
Smażymy naleśniki na płaskiej patelni, do momentu aż placek będzie złocisty. Do środka każdego naleśnika wkładamy farsz pieczarkowy i sporą garść sera, przysmażamy aby ser się rozpuścił i gotowe. Podajemy polane sosem czosnkowym posypane pietruszką i pomidorkami. 

Smacznego


poniedziałek, 18 listopada 2013

Pieczarowiec

Jak widać na załączonym obrazku, do zdjęć to ja talentu nie mam :) Ale udowodnić muszę, Wam moi mili, że jak coś tu ląduje, to oznacza to, że po spożyciu wszyscy żyją i było jadalne. Tak wiec, z wersji szybki obiad, wykluło się radosne stanie przy garach. Od pewnego czasu po głowie chodziły mi pulpeciki. mięciutkie, soczyste, w sosiku, takie zdecydowanie na + 2 kg w biodrach. Oczywiście w towarzystwie dorodnej Pyry typu Bryza i "królowej prawie grzyba leśnego" pieczarki. I tak w moim garze wylądowały Pieczarowce.
Mięsne kuleczki z pieczarkami i  marchewką. W wyśmienitym sosie pieczarkowym.

Do przygotowania tej nieco pracochłonnej potrawy potrzebujemy:
500 g pieczarek ( małe opakowanie)
500 g mięsa mielonego z łopatki
2 -3 cebule
marchewkę niedużą
troszkę mąki
2 suche bułki
bułkę tartą
jajo
przyprawy ( sól, pieprz, majeranek, szczypta ziół prowansalskich, a w zasadzie co lubisz :))


I zabieramy się do roboty:

 Kroimy cebule w kostkę, marchewkę ścieramy na tarce, bułki moczymy w wodzie, pieczarki obieramy i siekamy. Cztery pięć większych pieczarek siekamy drobno, pozostałe kroimy na większe kawałki. Mięso mieszamy z trochę mniej niż połową pokrojonej cebuli, z marchewką, odciśniętą bułką, jajkiem i przyprawami. Wyrabiamy, aż będziemy czuli pod ręką, że jest ono dobre do tworzenia kulek i że nie rozpadną się nam przy smażeniu. Jeśli masa jest za rzadka dodajemy bułki tartej. Kiedy już wyczujemy, że masa spełnia nasze oczekiwania, dorzucamy drobno posiekane pieczarki, mieszamy i tworzymy nie za duże kulki, lekko spłaszczamy i obtaczamy bardzo delikatnie w mące. Na rozgrzany olej w garnku, wrzucamy nasze pulpeciki,(albo klopsiki- zawsze mi się mylą ). Obsmażamy równo, z każdej strony, staramy się żeby nie usmażyć ich do końca, bo wtedy będą gumowate. Gdy kulki będą już obsmażone wyciągamy je. Na ten sam olej, dorzucamy pieczarki pozostałą cebulę. Smażymy/ dusimy 5-7 min. Po upływie tego czasu wkładamy z powrotem nasze kulki i dusimy tak przez jakieś 2  do 4 min. Dolewamy wody tak aby zakryła ona kulki, i gotujemy na małym ogniu około 45 min. Można użyć bulionetki pieczeniowej dla "wyciągnięcia" smaku. Na sam koniec, zagęszczamy sos mąką. Podajemy z gotowanymi ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty ... mniam...

Smacznego

piątek, 15 listopada 2013

Francuski nadziewaniec...

 Szybkie  danie dla osób które nie lubią wyrzucać resztek jedzenia z obiadu. Dłuższa wersja dla osób gotujących idealne porcje :) I tak dziś na talerzach znalazły się, coś al'a paszteciki z ciasta francuskiego, nadziane tym co pod rękę podeszło. Szybko, tanio, niebezpiecznie ( Bóg jeden wie co z tego wyjdzie).
Ale nie było tak źle. Niestety gotowy produkt nie doczekał się zdjęć, został rozszarpany, wprost z blachy :). Tak więc cóż z tego wyszło już mówię:
Pasztecik z kurczakiem, pieczarkami i serem, oraz w stylu Mexico, z mięsem mielonym, czerwoną fasolą, w pikantnym sosie pomidorowym z serem :)

Do przygotowania Pasztecików potrzebujemy:
2 paczki ciasta francuskiego
garść mięsa z kurczaka
garść pieczarek
ser tarty
cebula lub szalotka
czosnek
garść mięsa mielonego najlepiej z łopatki
zioła prowansalskie
czerwona fasola
koncentrat pomidorowy
sos pomidorowy
sól, pieprz
jajko

Na początek farsze : ( Mi zostały takie z obiadów, ale wy możecie wpakować do środka co tylko dusza zapragnie)

Kurczaka siekamy, dodajemy cebule, pokrojone w plastry pieczarki i zioła prowansalskie. Wrzucamy kurczaka na patelnie, gdy już zacznie się ścinać, wsypujemy doprawione pieczarki z cebulką i smażymy ok 5 - 7 min . Staramy się rzadko mieszać. Byle by się nie spaliło. W tym samym czasie, na małą ilości oleju, wrzucamy do drugiego naczynia mięso mielone wymieszane z cebulą w kostkę, czosnkiem wyciśniętym przez praskę. Smażymy, do momentu, aż mięso stanie się tylko lekko różowawe, pakujemy łyżkę koncentratu i przesmażamy jeszcze minutę. Dodajemy sos pomidorowy( gesty!), fasolę,  gotujemy do zagrzania fasoli,doprawiamy na ostro, i gotowe. Podane nadzienia równie dobrze sprawdzą się w tortillach, naleśnikach, lub jako samodzielne danie.

W założeniu dobrze by było gdyby farsze nie były gorące, a najlepiej z dnia poprzedniego.
Przygotowujemy ser, ścierając go na tarce o dużych oczkach. Następnie kroimy ciasto francuskie tak, by z dwóch rolek otrzymać 16 równych prostokątów. Nakładamy słuszną łyżkę farszu na 8 prostokątów, posypujemy od serca serem,  przykrywamy prostokątem z ciasta francuskiego i starannie sklejamy. Można boki potraktować widelcem, tworząc ładny wzorek, a wierzch dobrze jest naciąć w poprzek. Na koniec, maziamy wszystko rozkłóconym jajem można posypać grubo mieloną solą bądź pieprzem.
I teraz magia, do pieca. Piekarnik nagrzany do 220 stopni i wkładamy nasze paszteciki. Ale to nie wszystko po 5 min zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy 12-15 min.

A na końcu staramy się, by choć jeden został nam do spróbowania. Polecam na gorąco i na zimno

Smacznego!





piątek, 8 listopada 2013

Ptasie Mleczko

Dziś przedstawiam podróż w czasy dzieciństwa, gdzie,  niezaprzeczalnie brylowało na stole, w moim domu ono...

PTASIE MLECZKO!!!

Niestety, nie zachował się stary, babciny przepis, który odwzorowywał by ten niesamowicie śmietankowy smak. Tak wiec postaram się go odwzorować. Mój tester mąż będzie naprawdę srogi, gdyż jest to jego ulubiony deserek.

No to jedziemy......

Do przygotowania Ptasiego Mleczka o smaku waniliowym potrzebujemy

( w przepisie na śmietankowe pomijamy jedynie wanilie)

 Formę do wypieku keksów
Masę cierpliwości
180 g śmietany 30%
200 g serka mascarpone
50 g masła
100 g czekolady ( ja dałam pół na pół gorzkiej i mlecznej)
laskę wanilii ( bądź nie:))
łyżkę żelatyny
3 kopiaste łyżki cukru pudru
1/2 torebki cukru wanilinowego
10 kropel aromatu do ciast - polecam cytrynowy.


Na pół szklanki wody wsypujemy 1 porządną łyżkę żelatyny ok 10g, powinna, chwilę postać aby stężeć.
Serek łączymy ze śmietaną, można dodać trochę obrotów aby dostało się jak najwięcej powietrza do masy.
Dodajemy cukier wanilinowy, cukier puder, ew wanilie, aromat. Wstawiamy garnek na gaz i powolutku podgrzewamy. Gdy masa będzie ciepła wlewamy żelatynę. Mieszamy do rozpuszczenia żelatyny - nie gotujemy.  Powstałą masę wlewamy do wyłożoną folią spożywczą keksówki. Studzimy i na 2-4 h ( czym dużej tym lepiej) do lodówki.Gdy masa będzie już stężała bierzemy się za polewę. Rozpuszczamy, masło i czekoladę w kąpieli wodnej, i obtaczamy nasze już pokrojone, ptasie mleczko. Mleczko  wraca do lodówki do zastygnięcia masy czekoladowej. Najlepiej całą noc.

Smacznego łasuchowania..... Heaven, i'm in heaven....... lalalala....:P

czwartek, 7 listopada 2013

         Cóż,  troszkę ostatnio zaniedbałam moje kochane gary. Wena gdzieś wyjechała na urlop, i ogłosiłam domowy bunt kulinarny.. (narzekać mi będą, no ja nie wiem :)) Ale ile można wytrzymać bez poczucia patelni w dłoni? I przełamałam się, z tą moją rebelią, poszłam do moich towarzyszy garów. Co pichciliśmy ? Schab... ale to jaki schab, myśliwski... leśny, grillowany. A co... Tak wiec przedstawiam wam moi kochani 

poniedziałek, 28 października 2013

Jak to na początku bywa, z lekką dozą nieśmiałości, chciała bym powitać was na moim blogu.
Czym jest Gar Gosi? Cóż najkrócej ujmując jest to blog o gotowaniu, pieczeniu, smażeniu, wędzeniu etc. A przede wszystkim o ludziach. Nie oszukujmy się, blogów o charakterze bądź charakterku kulinarnym jest jak ... psów, że w sensie dużo. Jednak moim zdaniem, za magią gotowania kryją się ludzie. Ludzie, z którymi jemy, gotujemy, żyjemy i z którymi dzielimy się naszą miłością do jedzenia. Często powtarzam, że jedzenie to jedyna rzecz na świecie, która mnie nigdy nie opuści ( dosłownie, szczególnie w biodrach :P), jednak jedzenie choć by najlepszego na planecie steku, w samotności, nie przynosi tyle radości co wspólnie upieczony zakalec.  Tak wiec WITAJCIE raz jeszcze, i mam nadzieje, że odwiedzicie to miejsce choć by jeszcze raz.

Buziaki